czwartek, 11 lipca 2013

Visa? Check :)


Mogę wykreślić kolejną rzecz z mojej mentalnej 'to-do list' - dostałam dzisiaj visę :) Na razie tylko słowne potwierdzenie, ale będzie gotowa do odbioru w ciągu 2-4 dni.

Zaczęło się tydzień temu, kiedy nadszedł czas robienia wpłat i wypełniania formularza wizowego. Całość zajęła mi jakieś 3 godziny. Tak, 3 godziny. Jak gdzieś przeczytałam, że jedna szczęśliwa przyszła exchange student ogarnęła się z tym w 15 minut to się nadziwić nie mogłam. Ale cóż. I do it my way :) Jeżeli zamierzasz w przyszłości uzupełniać dokumenty tego typu, starając się o wizę, przygotuj się na przejęcie częściowego poczucia winy za wszystkie zamachy na USA, łącznie z 9/11 w NYC. Pytania z sekcji 'Security' przechodzą od uprawiania prostytucji, przez powiązania z organizacjami terrorystycznymi do ludobójstwa, wobec czego siłą rzeczy czujesz się, jakbyś rzeczywiście był czemuś winny.

3 dni później zostało umówione spotkanie z konsulem w Ambasadzie Stanów Zjednoczonych w Warszawie, które odbyło się dzisiaj. Wszystko zaczęło się o 3:30, kiedy musiałam wstać. Jak na razie 6.00 to dla mnie środek nocy, o 8:00 czuję się jakby zaczynało świtać, więc 3:30 jest .. po prostu godziną niewyobrażalną na chodzenie (czyt. włóczenie nogami po podłodze, poruszanie się w miarę sprawnie to po prostu bonus) po domu i szykowanie do wyjścia. Po 4 byłam w samochodzie a o 5 siedziałam zła, z wypróbowaną całą gamą pozycji, które nadają się do spania - nieskutecznie.
Rada na przyszłość: nieważne z jak daleka przyjeżdżacie do stolicy, zarezerwujcie sobie jakąś godzinę na samo stanie w korkach.

Przed ambasadę dotarłam jakieś 30 minut przed czasem. Stałam przed budynkiem. Co jakiś czas zza drzwi wychodził pewien pan, który zapraszał do środka kolejne osoby. Zasada wypisana na jednej ze ścian, że do ambasady nie wchodzi się przed czasem umówionego spotkania, można powiedzieć, nie obowiązuje w praktyce. W pewnym momencie oczekiwania przed oczami mignęła mi postać, którą od razu skojarzyłam. Była to Patrycja, którą exchange prawdopodobnie doskonale kojarzą. Parę dni temu wróciła ona z Kalifornii i teraz ubiega się o wizę na wyjazd do collegu. Podeszłam, przedstawiłam się. Było to trochę creepy z mojej strony, ale byłam naprawdę szczęśliwa, gdyż blog Patrycji to mój ulubiony. W tym momencie zyskałam towarzyszkę (bardzo sympatyczną) na cały pobyt w ambasadzie :) Po jakiś 10 minutach na dworze weszłam do środka. Musiałam pokazać dokumenty, przede wszystkim paszport, zdjąć pasek i kurtkę. Wszystko przeleciało na taśmie i po chwili z powrotem się ubierałam. Zostałam pokierowana do pokoju, w którym była już dość pokaźna kolejka. Po podejściu do jednego z okienek zostały pobrane moje odciski palców, a ja sama dostałam numerek - 29. Usiadłam w poczekalni razem z Patrycją, która miała 30, a na wyświetlaczu widniał dopiero 6. 
Czas zleciał bardzo szybko i zanim się obejrzałam, siedziałam już na krześle przy okienku jak na poczcie, przed bardzo miłym konsulem. Poprosił o dokumenty. 'You're going on J-1. I guess we can talk in English then'- usłyszałam. Pytał o Host Family, o zawody moich rodziców, o to, czy znam i jakie mam prawa podczas pobytu w Stanach, oraz jaki jest numer alarmowy. Po chwili uslyszałam, że za max. 4 dni moja wiza będzie do odbioru :) Szczerze powiedziawszy była to dla mnie tylko formalność, jednak taka formalność, dla której musiałam wstać o tej kosmicznej porze.

Resztę dnia spędziłam w Warszawie. Nie omieszkałam zajrzeć do Złotych Tarasów, udało mi się również odwiedzić przyjaciółkę. Był to bardzo miły, produktywny, ale też dłuuuugi dzień. Jednak takie są najlepsze - kiedy czujesz, że robisz krok do przodu, aby spełnić jedno ze swoich marzeń. Teraz pozostało mi kupno walizki i prezentów dla Hostów. 
Visa? Check :) 

12 komentarzy:

  1. Dlaczego ja nie pojechałam z Tobą cheoewhdciweh, myślałam że umrę z nudów na tym krześle -.-

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tam z boku były jakieś gazetki, chyba o Ohio :)

      Usuń
  2. To tak jak ja na byle głupim wydarzeniu rozpowszechnionym przez FB zobaczyłam Nine, która była w Kansas (teraz na wakacjach jest w stanach). Nie mogłam uwierzyć własnym oczom, bałam się zagadać, bo w sumie to głupio troche, potem napisałam komentarz na blogu, a ona odpisała, że to była ona i, że mogłam podejść :p wtedy takie wow, to wszystko dzieje się naprawde, wszystko jest prawdziwe, wymiana do stanow i niesamowita przygoda to nie jak jakis film :) heheh

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet nie miałam momentu zawahania, po prostu pobiegłam do niej; naprawdę się ucieszyłam :)

      Usuń
  3. gratuluję wizy! też naprawdę chcę mieć już tą wizę! >| i super, że spotkałaś Patrycję! wypytałabym się o milion rzeczy w sprawie wymiany! ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najśmieszniejsze jest to, że i tak miałam wkrótce pisać do niej maila z pytaniami :D

      Usuń
  4. Gratuluję, że masz już wizę! Do spełnienia mojego American Dream pozostały jeszcze 2 lata w gimnazjum, ale staram się nie dramatyzować. W każdym razie jak się pewnie domyślasz teraz wszystkie blogi o takiej tematyce baaardzo mnie wciągają, więc z niecierpliwością czekam na kolejne posty :)Mam nadzieję że wstawisz coś, jak już będziesz miała walizki i prezenty dla hostów ;* No i moja dewiza życiowa: Have fun!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo :) Oczywiście mam nadzieję, że uda ci się spełnić to marzenie! To jest niesamowite (chociaż ja się dopiero o tym przekonam za 2,5 tygodnia). Właśnie pomyślałam ostatnio nad ostatnim postem, więc coś pewnie niedługo wstawię, jednak z opisem prezentów dla Hostów będę musiała poczekać do mojego przyjazdu do Oregonu, bo .. amerykańska rodzinka czyta mojego bloga :D

      Usuń
  5. Straszne formalne mialas pytania :D mnie sie pytał co lubię robić w wolnym czasie i jaki sport chce uprawiać w us

    OdpowiedzUsuń
  6. Gratulacje :-) Też myślę, że to tylko formalność dla której trzeba się zwlec z łóżka tak wcześnie (potworność!). Tyle że ja jechałam do Krakowa.
    Dodałam link do twojego bloga na moim, mogłabyś mnie dołączyć do swojej listy?
    http://w-krainie-amerykanow.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jasne, już dodaję :) Jakoś wydaje mi się, że na tle innych wymieńców lecę trochę późno. W końcu ty będziesz tam już za 4 dni! Ale cóż..zaczynam dopiero 3 września.

      Usuń
  7. Zazdroszczę spotkania Patrycji :) Ona jest trochę teraz takim fejmem , przynajmniej dla mnie :) ...tak samo jak Nina o której wspomniano wyżej :)

    OdpowiedzUsuń