niedziela, 17 listopada 2013

Highlights


Dwa tygodnie temu, kiedy Hailey nie było w domu, zebrałam swoje cztery litery włączyłam laptopa. Zanim jednak cokolwiek zdążyłam zrobić, przyjechała starsza siostra, która na co dzień studiuje w Portland, Meghan, oznajmiając, że razem z trójką znajomych zabiera mnie do miasta. Tak więc post popadł w zapomnienie. Jako, że nie pisałam dość długo, opiszę tylko te ważniejsze wydarzenia, bo szczerze powiedziawszy, gdybym miała opisywać każde drama w ...drama department zajęłoby mi to trzy dni (a zauważcie jak ciężko mi było usiąść i włączyć swojego bloga). 
W pierwszy piątek po moim powrocie z San Fran mieliśmy imprezę urodzinową dla Hailey. W tym dniu, tak samo jak w poprzednim, nie szliśmy do szkoły, ale pff..drama kids zawsze coś mają, więc zaplanowane były całodniowe próby. Piątek jednak przesiedziałam cały w domu, piekąc. Zaczęłam rano, będąc w pidżamie, a na próbę dotarłam dopiero po 4.30. Impreza zalicza się do udanych, wszyscy naprawdę dobrze się bawili. Wszystkie dziewczyny zostały na noc.


Resztki wiezione na set. Let's get Amercian.

 Ledwo się obudziłyśmy, Justin, h-dad, już szykował dla nas śniadanie, którego moim ulubionym elementem były chocolate chip pancake♥. Jako, że była sobota, szliśmy na set constructrion. Polega to na budowaniu wszystkiego co ptorzebne do musicalu - rekwizytów, podwieszeń, ścian, platform, malowaniu wszystkiego, co zbudowane, jeżdżeniu po sklepach w poszukiwaniu dobrych kolorów farb itd. Od sześciu tygodni spędzamy tam każdy weekend, od 14 do północy. Czasami odwozimy jeszcze znajomych do domów, więc do naszego własnego docieramy zazwyczaj po 1. W niedzielę wybraliśmy się na pumpkin patch. Nie za bardzo wiem jak to sensownie opisać, więc najprościej będzie tak:






To miejsce jest bardzo przyjemne. Czuje się całą jesienną atmosferę :) Skoro już o tym mowa, następne co przyszło to koniec października, czyli Halloween. Wygląda to zupełnie jak na filmach - dzieciaki latające ubrane w magię świata, rodzice biegający za maluchami, "umierający z przerażenia" ludzie otwierający drzwi i my - na imprezie dla drama department u Livy, największej drama queen jaką mamy.
Dom Livy był doskonale przystosowany do przyjęcia tony rozbawionych nastolatków z teatru. Wszystko było przykryte warstwą Halloween theme, włączając w to rodziców L. i ich przebrania. Jeżeli chodzi o nasze kostiumy - rożnorodność od Pocahontas, przez Skyrim i Red Coat z Pretty Little Liars, do Ghost Busters i laleczki Chucky. 




Nasz dom 

Rano wrocilysmy do domu, wzięłam prysznic ... i pojechalysmy na całodzienną próbę.  Jako, że wszyscy budzili się po halloweenowych imprezach, było niewiele osób które przyszly na czas, włączając w to głównych aktorów. Ktoś się spóźnia cały czas więc Harris, drama teacher, zawsze odchodzi od zmyslow. Ja pracuję z kostiumografkami i jestem od niego w pewnym sensie niezależna więc zawsze się z niego śmieje jak krytykuje całą obsadę. Na próbie byłam tylko dwie godziny, bo przyjechal po mnie kolega i zabral mnie na plażę :D Dimitri zna większość miejsc, które chcę odwiedzić więc mieliśmy naprawdę długi roadtrip. Śniadanie zjedlismy w IHOPie, a jakl że IHOP jest jedną z rzeczy, która w Stanach ekscytuje mnie najbardziej, dzień stawał się coraz lepszy. 


Do domu wracaliśmy przed północą, jadąc przez cudownie oświetlone Portland - typową amerykańską metropolię, która nigdy nie śpi. Moje zmęczenie zniknelo na pytanie "Have you already been to Voodoo?"..."No". "You wanna go?". "Like..now?". "Yeah". "Hell yeah!". Więc podążając za amerykanskim food spirit,  bedąc już kompletnie przystosowana do kultu jedzenia, kupiliśmy 12 pączków o 12 w nocy dla mojej rodziny i pojechaliśmy do domu. Następnego dnia pokroilysmy z Hailey 6 pączków i zjadlysmy pełnowartościowe śniadanie. 


Weekend spedzilysmy na set construction, już ostatnim. Potem tydzień szkoły i następny weekend - próby.  Już nie pamiętam kiedy byłam w domu przed 19.W sobotę przed południem pojechalysmy z Hailey do Portland na łyżwy - takie cudaśne lodowisko w centr handlowym. Fajna sprawa, bo nie musisz się ubierać w 4754835 warstw żeby nie zmarznać. Okazało się że na lodowisku odbywa się competion (małe dziewczynki w brokatowych sukienkach, naprawdę słodko to wyglądało :)) więc nie ma możliwości jeżdżenia ale no cóż...jak już przejechalysmy te 45 minut to bądźmy dziewczynami - chodzmy na zakupy ;D
W niedzielę o 10 miałyśmy ponownie wyjechać na łyżwy, ale my to my, wstalysmy o 11, więc z domu wygrzebalysmy się 2h później. Do Portland dojechalysmy po kolejnych 2h. Moja orientacja w terenie woła o pomstę do nieba, ale przynajmniej nie prowadzę samochodu. Jadąc z Hailey po godzinie dojechalysmy do znaku "Oregon says goodbye", więc drogę prostą jak budowa cepa pokonalysmy wjezdzając do Waszyngtonu. Ponowny spacer po sklepach i w końcu wejście na lodowisko. Było naprawdę fajnie i chociaż na świeżym powietrzu czuje się tą wyjątkowość jazdy na łyżwach jako typowo zimową, zamknieta przestrzeń i patrzący się na ciebie ludzie też coś w sobie mają :D 
Poniedzialkowy poranek spędziłam na jodze, jako że byl Veteran's Day,  co dla nas oznaczało no school day. Czyli próba.  Zaczął się Hell Week - próby z pełnymi kostiumami, makijazem,  fryzurami, scenerią. Ze szkoly wychodziliśmy krotko przed 22. Aż do wczoraj, kiedy odbyła się ostatnia próba kostiumowa, co w rzeczywistości bylo pierwszym przedstawieniem, dla najbliższych. Teraz to wracamy o 23. Łącznie mamy 9 występów,  dwa dzisiaj, w tym jedno odbywa się w tym momencie. Akt II widziałam 3845284 razy więc zdecydowałam się zrobić coś,  co powinnam zrobić już dawno temu. Tak naprawdę ten post siedzi w wersjach roboczych już od tygodnia, ale w wirze przygotowań do musicalu, ciężko było znaleźć czas żeby wziąć prysznic. 

Set construction. Work hard, play hard.


Jamie :)


Weekend zapowiada się. ..inaczej. Co prawda wieczorem jest występ, ale jest to pierwsza sobota bez jakichkolwiek prob czy set constructions. Poza faktem, że dziś zostaję u znajomych na noc, nie wiem co będę robić ze swoim życiem ;) W poniedziałek zaczyna się swimming season więc popołudnia będę miała zagospodarowane. Już nie mogę się doczekać, chociaż wiem, że po pierwszym miesiącu będę tylko czekac na zakończenie. Ale cóż. .to wszystki częśc mojego american dream :)

WeWeekend zapowiada się. ..inaczej. Co prawda wieczorem jest występ, ale jest to pierwsza sobota bez jakichkolwiek prob czy set constructions. Poza faktem, że dziś zostaję u znajomych na noc, nie wiem co będę robić ze swoim życiem ;) W poniedziałek zaczyna się swimming season więc popołudnia będę miała zagospodarowane. Już nie mogę się doczekać, chociaż wiem, że po pierwszym miesiącu będę tylko czekac na zakończenie. Ale cóż. .to wszystki częśc mojego american dream :)


<-- Brat Jamie, najsłodsze dziecko świata

2 komentarze:

  1. Bardzo się cieszę, że napisałaś! A przy okazji najserdeczniejsze życzenia Imieninowe; Dalej dobrej zabawy w USA oraz bawienia się amerykańskim snem. Wszystkiego dobrego. Całusy!! Ola i Jacek
    Podoba nam się to co opisujesz jak i Twoje zdjęcia. Czekmy na ciąg dalszy!

    OdpowiedzUsuń
  2. Cześć Karolciu, my też bardzo się cieszymy, że napisałaś i oczywiście prosimy o więcej:))) Ciągle tylko sprawdzam, czy jest coś nowego:) gołym okiem widać, że jesteś szczęśliwa i to jest dla nas najważniejsze, przesyłamy życzenia imieninowe wszystkiego naj..., Buziaki!!! Kasia, Paweł, Hania i Staś
    Uważaj proszę na siebie:)

    OdpowiedzUsuń